Na fali popularności i dostępu do łatwego podróżowania, Birma pojawia się jako kraj ekscytujący, niegdyś niedostępny i owiany woalką tajemnicy. Pierwsza myśl, która pojawia się w głowie wraz z nazwą tego kraju to kolorowe balony (które każdego poranka wylatują z Bagan), złote świątynie w Yangon i rybacy znad jeziora Inle. Tak naprawdę Birma jest jeszcze mało odkryta dla masowej turystyki, więc jeśli lubisz podróże poza utartym szlakiem i marzysz o wakacjach w nietuzinkowym miejscu, postaw na Birmę. To kraj przyjazny turystom, z rozwijającą się infrastrukturą i udogodnieniami, co ma swoje plusy i minusy. Plusem jest mniejszy budżet, który przeznaczymy na wakacje, minusem – zacieranie się tradycji i kultury na rzecz pokazów pod turystykę. Birma ma potencjał, więc za kilka-kilkanaście lat może już nigdy nie zobaczymy jej prawdziwego oblicza. Jakie są najpiękniejsze miejsca w Birmie?

Bagan i jego kolorowe balony
Bagan to miasto położone w malowniczej scenerii – pośrodku ogromnych równin w centralnej części kraju, jałowych terenów, rwącej rzeki Ayeyarwady i wzgórz Shan. To właśnie tutaj powstała najwcześniejsza osada mieszkańcow Mjanmy, jeśli wierzyć zapiskom – królestwo Pyu. Ruiny Thayekhittaya, w pobliżu ruchliwego miasta handlowego Pyay, dobitnie pokazują, jak ogromna i bogata była dynastia Pyu, mieszkająca na tych terenach od V do IX wieku. Odkrywanie śladów dawnych cywilizacji to ekscytujące zajęcie, a w Birmie takich śladów znajdziecie całkiem sporo. Bagan, danwa stolica Myanmaru, starożytna potęga wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO to idealne miejsce na rozpoczęcie przygody z Birmą. Znajduje się tu największe zgęszczenie świątyń buddyjskich, pagód, stup i ruin na świecie. Wiele z nich pochodzi z IX i X wieku – to arcydzieła starożytnej architektury, w których każdy element ma znaczenie i wartość w buddyzmie Theravady. Do Baganu pielgrzymuje więc setki buddystów, by w ciszy starożytnych świątyń oddać się medytacji. Wiele ze świątyń nie jest w dobrym stanie – zagrażają im niespokojne wody rzeki Ayeyarwady i postępująca erozja. Jedną z większych atrakcji w Bagan jest lot balonem nad miastem. Panorama tysięcy świątyń robi ogromne wrażenie. Nie jest to jednak tania atrakcja, bo kosztuje ok. 350 USD od osoby. Każdego ranka dziesiątki balonów startuje stąd, by polecieć do Mandalay – to również piękny widok. Do Mandalay można dostać się także dzięki rejsowi po rzece Ayeyarwady, który trwa kilka godzin. Wracając jednak do zwiedzania Baganu – najwygodniej jest wynająć skuter bądź rower i według własnej trasy przemieszczać się między świątyniami. W przeciwieństwie do kompleksu świątyń Angkor w Kambodży, na birmańskie świątynie można wchodzić.

Królewskie Miasto Mandalay
Temu pięknemu miastu należy poświęcić choćby dwa-trzy dni. I przypłynąć tu promem z Baganu! Mandalay niegdyś było stolicą Birmy. W przeciwieństwie do Baganu, to młodziutkie miasto – powstałe na początku XX wieku w myśl nowoczesnej myśli architektonicznej. Miało obrazować przepych i bogactwo kraju. Niestety, to, jak wyglądało to królewskie miasto przepadło na zawsze w wyniku bombardowania podczas II wojny światowej, a piękne drewniane konstrukcje strawił ogień. Wiele z dawnych zabudowań dzisiaj można oglądać jako ich rekonstrukcje. Szczególną uwagę przyciąga Pałac Królewski, czy stare miasto otoczone murami. Zostało zbudowane przez króla Mindona I, by wypełnić przepowiednię, którą usłyszał król. Ma więc swoje magiczne pochodzenie. Pałac został zniszczony podczas II wojny światowej, jednak zrekonstruowano go bardzo dobrze. Turyści mogą zwiedzać Pałac Królewski tylko ze wschodniej bramy, część pawilonów i budowli jest zamknięta – ze względu na wciąż trwające prace konstruktorskie. Miłośnicy przyrody mogą w okolicach Mandalay obserwować… delfiny. Na niemal 80 kilometrowym odcinku rzeki Ayeyarwady wytyczono obszar chroniony tych uroczych ssaków. Chętni mogą zarezerwować jednodniowe wycieczki w to miejsce.

Jezioro Inle
Jezioro Inle jest płytkim zbiornikiem wodnym szerokim na 22 kilometry położonym w stanie Southern Shan. To, co zachwyca i czyni to miejsce wyjątkowym, to niekoniecznie piękne krajobrazy – ale ludzie zamieszkujący tereny wzdłuż jeziora. Rybacy Intha wybudowali swoje drewniane domy na palach i stworzyli niespotykany nigdzie indziej sposób połowu ryb – wiosłują używając nóg, owijając jedną nogę wokół wiosła, a rękami zarzucają sieci. Ten codzienny obowiązek stał się prawdziwym hitem dla turystów, którzy przyjeżdżają w te tereny wyłącznie po to, by obserwować rybaków. Rozwinął się tu mały biznes, a rybacy zaczęli zapraszać turystów do siebie do domów, by pomóc im lepiej zrozumieć swoją społeczność. Popularny stał się także ich teatr marionetek - Aunga.

Warto przeczytać