Istnieje pogląd mówiący, że żaden inny kraj Ameryki Środkowej nie jest tak zróżnicowany pod względem kulturowym. Nigdzie nie ma również takiej mieszanki rozmaitych ras. Belize od wieków przygarniało uchodźców z różnych krajów, wyrzutków oraz wygnańców. Ci, którzy przetrwali w trudnych warunkach to przodkowie dzisiejszych mieszkańców tego prawdziwego kulturowego tygla.

Kto zamieszkuje Belize?
Belize posiada 190 tysięcy mieszkańców. Największą grupę, bo połowę z nich stanowią Murzyni oraz Mulaci. Pozostali to Metysi, Indianie, czarnoskórzy Karaibowie oraz Azjaci. Biali stanowią zaledwie 2 % wszystkich mieszkańców. W głębi kraju spotkać można jeszcze potomków Majów.

Bardzo ciekawą grupą etniczną są Czarni Karaibowie, nazywani też Czarnymi Indianami. Ich pochodzenie jest niezwykłe. Przodkami Czarnych Karaibów byli afrykańscy niewolnicy, którym udało się zbiec ze statku osiadłego na mieliźnie. Przyjęli ich Indianie z plemienia Karaibów. I tak powstała zupełnie nowa grupa etniczna. Czarni Karaibowie słyną z ogromnego zamiłowania do swoich tradycji. Co ciekawe, plemię to używa dwóch różnych języków. Jednym posługują się mężczyźni, innym kobiety. Obserwując relacje niektórych współczesnych par, można odnieś wrażenie, że ta tradycja Czarnych Karaibów jest im doskonale znana i przez nich praktykowana.

W Belize nie brakuje potomków piratów, amerykańskich konfederatów, którzy osiedlali się tu po wojnie secesyjnej, a nawet członków sekt religijnych np. zwolenników religii Menno Simonsa, którzy w tym zakątku świata odnaleźli spokój.

Kto dziś przybywa do Belize?
Dziś do tego wyjątkowego kraju przybywają przede wszystkim osoby pragnące odpoczynku i relaksu. Sporo tu Amerykanów i Meksykanów. Często można spotkać niemieckich turystów. Oni są przecież wszędzie! Niektórzy chcą na własne oczy zobaczyć dziką dżunglę, w której można natknąć się na pamiątki po Majach. Jednak zdecydowana większość przyjeżdża, aby ponurkować w idealnych warunkach.

Nawet Ci, którzy nigdy nie uprawiali tego sportu, nie mają się, czego obawiać. W Belize pełno jest szkółek nurkowania. Można przejść naprawdę szybki kurs poruszania się pod wodą. Oczywiście nie jest to tanie. Ale podwodny świat Belize zrekompensuje nam każdy wydany grosz.

Tutejsza rafa koralowa jest bardzo długa i niezwykła. Nurkując, można się natknąć na rekiny. Jednak bez obaw. Nie są one groźne dla ludzi. Mimo to, wrażenie jakie robią na nurkach jest ogromne. Co ciekawe, wszystkie zwierzęta spotkane pod wodą można dotykać. Przewodnicy zabraniają natomiast dotykania roślin. Według nich dotyk ludzki dla roślin podwodnych jest za silny i potem po prostu giną. Niezwykłą atrakcją są również delfiny, które podpływają naprawdę blisko ludzi. Można obserwować ich harce, a bawić potrafią się, jak dzieci.

Nurków przyciąga do Belize jeszcze jeden rodzaj przygody podwodnej. Dno morskie stało się cmentarzem dla wielu kolonialnych statków. Do dziś można tu zobaczyć ich wraki. Wielu jest przekonanych, że kryją one skrzynie pełnych skarbów i kosztowności.

Wzdłuż wybrzeża znajdują się niewielkie wyspy koralowe. Niektóre są w ogóle nie zamieszkałe. Istnieje wiec możliwość spędzenia czasu zupełnie samotnie w rajskim otoczeniu. Najbardziej znaną z tych wysp jest Ambergris Cay. To tutaj zlokalizowane jest jedyne wyspiarskie miasteczko San Pedro, nastawione głównie na turystykę. Niektóre wyspy wykorzystano ciekawy sposób. Wybudowano na nich bungalowy na palach, tworząc coś, w rodzaju mini hoteli. Turyści odseparowani od świata, mogą cieszyć się tymi wyjątkowymi oazami spokoju. Jedynie od czasu do czasu podpływają tu łódki z żywnością i wodą pitną.

Warto przeczytać