Do filipińskiego archipelagu należy ponad 7 000 tysięcy wysp, a sam kraj wybitnie nie pasuje do pozostałych państw Azji Południowo-Wschodniej. Filipińska kuchnia nie zachwyca przez swą monotonię; brak też kojarzonych na całym świecie zabytków, a sama stolica należy chyba do najbardziej męczących ze wszystkich stolic. Po co więc jechać na Filipiny? Co przyciąga turystów na wyspy? Odpowiedź znajdziecie w poniższym artykule!

Po co jechać na Filipiny?
Na Filipiny podróżuje się po naturę. Na większej części obszaru panuje klimat równikowy, który charakteryzuje się wysokimi temperaturami i wilgotnością powietrza oraz bardzo częstym występowaniem monsunów. W takich warunkach lasy deszczowe rosną jak na drożdżach, stanowiąc dom dla różnych gatunków zwierząt i roślin (występuje tu ponad 10 tysięcy gatunków roślin, w tym 3 tysiące drzew). Zachwyca także różnorodny krajobraz: ponad 7000 wysep zbudowanych jest z różnych skał (z różnych okresów geologicznych), w tym także wulkanicznych, granitowych, manganowych, wapiennych i osadowych. Ponad 75% powierzchni tego kraju jest górzysta, a pomiędzy górami położone są malownicze niziny i doliny. To właśnie tutaj znajduje się mnóstwo zapierających dech w piersiach krajobrazów ze spadającymi kaskadami wodospadów pośród gęstych lasów. Nie wspominając już o rajskich plażach, których na Filipinach nie brakuje! To wspaniałe miejsce dla miłośników nurkowania i sportów wodnych.

 

Jakie są najpopularniejsze wyspy na Filipinach?
To zaskakujące, że najpopularniejszą filipińską wyspą jest Boracay – malutka na 7 kilometrów wyspa, której plaże okrzyknięto najpiękniejszymi na całym świecie. Na Boracay bywa tłocznie, ale za to są tu dobre połączenia lotnicze i wyposażona infrastruktura turystyczna. Musicie wiedzieć, że Filipiny mają naprawdę fatalną siatkę połączeń między wyspami, a jeśli chce się zwiedzać te największe w archipelagu, praktycznie zawsze trzeba zawrócić do Manili. Wracając jednak do Boracay, podróżowaniem na tę rajską wyspę będzie można się cieszyć dopiero od października 2019 roku, gdyż władze postanowiły zamknąć ruch turystyczny na kilka miesięcy ze względu na duże zaśmiecenie. Tutejsza fauna i flora potrzebuje chwili by się odrodzić, tymczasem można cieszyć się urokami Boholu. Bohol jest największą wyspą w archipelagu Visajów, słynąca z niesamowitej kultury, Czekoladowych Wzgórz i uroczych ssaków – tarsjuszy. Wzgórza Czekoladowe uważane są za jeden z naturalnych cudów Filipin, a Bohol jest często nazywany klejnotem wśród pozostałych wysp. Słynne wzgórza są zbudowane z wapienia pozostałego po rafach koralowych w epoce lodowcowej, kiedy wyspa była zanurzona. Latem zmieniają kolor na brązowy. Stąd powstało wiele legend i opowieści o tym miejscu, m. in. o olbrzymie, któremu złamano serce i biegł przez nizinę roniąc łzy. W każdym razie, Czekoladowe Wzgórza to świetne miejsce do aktywności: trekkingu lub przejażdżek rowerowych. Kolejną, bardzo popularną i lubianą wyspą jest trudno dostępny Palawan. Wyspy Palawan rozciągają się pomiędzy Mindoro na północnym wschodzie i Borneo na południowym zachodzie. Leży pomiędzy Morzem Południowochińskim a Morzem Sulu. Palawan to prawie 2000 kilometrów nieregularnej linii brzegowej wyłożonej skalistymi zatoczkami i piaszczystymi plażami o barwie cukrowo-białej. Znajduje się tam również rozległy pas dziewiczych lasów, które tworzą łańcuch górski. Średnie wysokości górskie wynoszą 1100 m n.p.m., a najwyższy szczyt wznosi się do 2,086 m (na górze Mantalingaha). Najpiękniejszą zatoczką jest zatoka El Nido, której turkusowe wody są wręcz nieprzyzwoicie przejrzyste.

Kiedy jest sezon na Filipiny?
Jak już wspomnieliśmy, na Filipinach mamy do czynienia z silnymi monsunami, więc planując wakacje lepiej ich unikać. Tropikalne cyklony występują na wyspie od czerwca do końca września, a od października do grudnia może bardzo padać, co zdecydowanie utrudni satysfakcjonujący odpoczynek. Najlepszą porą roku na wycieczkę na Filipiny są miesiące od stycznia do końća maja. Wtedy trwa sezon turystyczny i bez problemu można dostać się w nawet najbardziej niedostępne miejsca i zakamarki.

Warto przeczytać