Przeciętny Europejczyk wie o Ekwadorze niewiele. Tymczasem to malutkie państwo położone w Ameryce Południowej u stóp majestatycznych Andów, kryje wiele ciekawostek. Jego główną atrakcją są fascynujący mieszkańcy oraz niezwykła kultura.

Zróżnicowanie etniczne
Ekwador charakteryzuje się bardzo dużym zróżnicowaniem etnicznym. Swego rodzaju „elitę” stanowią tu biali mieszkańcy, którzy są najlepiej wykształceni oraz najbogatsi. Jednak zdecydowana większość mieszkańców Ekwadoru to zadziwiający konglomerat rozmaitych grup etnicznych od mulatów, metysów, przez kreoli, po cholos i montubios. Rdzennych mieszkańców, czyli Indian jest tu mniej więcej 30 %. Zamieszkują oni głównie Sierra i El Oriente.

Bieda, która nie zabija radości życia
Aż 70 % Ekwadorczyków żyje poniżej poziomu nędzy! Pozostali są po prostu biedni. Tylko nieliczni mogą cieszyć się dostatnim życiem. Jednak, mimo tych trudnych warunków, jest w nich wielka radość z życia. Cechuje ich również ogromna gościnność i uprzejmość. Mieszkańców Ekwadoru można podzielić na dwie zasadnicze grupy.

Mieszkańcy wybrzeża to costeños, którym natura podarowała ciepły klimat oraz żyzne gleby rodzące bujną roślinność. Nie trudno było w takich warunkach zakładać plantacje kawy i bananów. Dla większości ludzi z tych terenów to główne źródło utrzymania. Trzeba dodać, że dosyć godnego utrzymania. Costeños są natury bardzo spontaniczni, otwarci i energiczni. Nie zamartwiają się tym, na co nie mają większego wpływu. Bardzo blisko im do mieszkańców Karaibów.

Inni są mieszkańcy gór, serranos, czyli Indianie z Sierra. Życie w wysokich Andach nie jest łatwe. Nieustanny chłód i wiatr nie ułatwia uprawy ziemi na polach tarasowych, które bardzo często podmywa woda. W tych ludziach jest zdecydowanie mniej chęci do zabawy. Są z pewnością bardziej skryci i zamknięci w sobie, niż costeños, ale równie uprzejmi oraz gościnni. Ciężkie warunki życia sprawiają, że zmagają się z większymi trudnościami i muszą wkładać więcej pracy w to, aby się utrzymać.

Część z mieszkańców gór porzuciła swoje domostwa i przeniosła się do miast. Liczyli na lżejsze życie, ale okazało się, że trudno jest znaleźć stałą, dobrze płatną pracę. Pozostał im, więc handel. W stolicy kraju Quito pełno w związku z tym ulicznych straganów, na których kupić można wszystko od produktów żywnościowych, przez ubrania, po sprzęt elektroniczny.

Istnieje jeszcze jedna grupa społeczna, której w Ekwadorze bardzo dobrze się powodzi. Są nią młodzi Yuppie. Są dobrze wykształceni, zamieszkują największe miasta Ekwadoru i pracują dla dużych, zagranicznych korporacji. Jest ich pełno również w innych miastach świata. Jednak tutaj w Ekwadorze przepaść, jaka dzieli ich od pozostałych mieszkańców jest ogromna. Wyobraźmy sobie młodzieńca w dobrze skrojonym garniturze, lśniących butach najlepszej marki z komórką lub laptopem stojącego w miejskim autobusie obok Indianki w przybrudzonym wielobarwnym swetrze, wełnianej spódnicy, charakterystycznym kapelusiku i czarnych sandałach z ciężkim tobołkiem na plecach. To zderzenie dwóch, zupełnie odmiennych światów. Tylko, kto tutaj jest w nie swojej bajce?

Warto przeczytać