Królestwo Bhutanu to miejsce dla tych, którzy w coraz popularniejszej wśród turystów Azji szukają miejsc jeszcze nieodkrytych i nieskomercjalizowanych – dopiero czterdzieści lat temu wpuszczono tu pierwszych turystów. Egzotyczną przygodę obiecuje już sama nazwa tego kraju używana przez jego mieszkańców: Druk Jul znaczy Królestwo Smoka. A zamieszkują go „Ludzie Grzmotu”.

Bhutan to państwo azjatyckie sąsiadujące z Chinami i Indiami. Górzysty teren Himalajów, nadal nieskażona cywilizacją przyroda i malownicze zabytki kultury buddyjskiej sprawiają, że wycieczka do Bhutanu to niezapomniana przygoda. Co warto zobaczyć w Królestwie Smoka?

Gniazdo Tygrysa czyli klasztor Taktsang to niezwykła budowla usytuowana wysoko w górach. Do dziś nie wiadomo, jak siedemnastowiecznym budowniczym udało się ulokować świątynię na skałach. Wedle legendy budowle do urwistych skał przyczepiono włosami ofiarowanymi przez Dakinie – buddyjskie uosobienie żeńskiej energii. Umocowanie tygrysiego gniazda na skałach nie było jedynym wyzwaniem, przed jakim stanęli jego twórcy – materiał do budowy świątyni musieli żmudnie transportować aż 1300 metrów z poziomu doliny. Spacer do świątyni to około dwugodzinna wspinaczka niezwykle malowniczą drogą wśród skał.

Planetescape.pl

Thimphu – stolica Bhutanu słynie z największego w kraju posągu Buddy, który góruje nad miastem. Ze wzgórza, na którym jest usytuowany rozpościera się panorama doliny Thimphu. Będąc w mieście warto zawitać do Muzeum Dziedzictwa Ludowego – Królestwo Bhutanu przywiązuje ogromną wagę do kultywowania dawnych tradycji i zachowania historycznego dziedzictwa. Bhutańczycy długo bronili się przed takimi osiągnięciami cywilizacji jak motoryzacja czy telewizja. Dlatego tradycyjna kultura zachowała się tu w autentycznej postaci. Z dorobkiem Królestwa Smoka można też zapoznać się na jednym z tradycyjnych bazarów, gdzie oferowane jest rękodzieło.

Klasztor Chagri położony jest kilkanaście kilometrów od stolicy kraju. Powstał w 1620 roku. Jest to dzong – typowy dla buddyzmu i rozpowszechniony w Bhutanie klasztor – twierdza. Tego typu budowle to pamiątka po czasach, gdy mieszkańcy tych ziem musieli bronić się przed atakami sąsiadów. Dzongi odegrały też ważną rolę w tworzeniu kultury Bhutanu – to właśnie mieszkający w nich mnisi stworzyli język literacki będący dziś językiem urzędowym w Bhutanie.
Punakha to dawna stolica Bhutanu. Malowniczo położona słynie z twierdzy Punakha Dzong rozpościerającej się nad rzeką.
Chimi Lhakhang to świątynia płodności założona przez tybetańskiego jogina, którego mieszkańcy tych okolic nazywali Szalonym Mnichem. Jego szaleństwa często wiązały się ze sferą erotyczną – mnich wyznawał kult fallusa, co widać wyraźnie po symbolicznych dekoracjach dominujących wokół świątyni. Pielgrzymują tu kobiety, które pragną zostać matkami – podobno uderzenie magicznym drewnianym fallusem, bo tak wygląda sprzyjające płodności błogosławieństwo działa także u turystek z Zachodu… Bhutańczycy planujący potomstwo przybywają tu też, by poznać imię przyszłego dziecka.
Drukgyul Dzong to ruiny świątyni – twierdzy w Paro. Wybudowano ją w 1647 roku dla upamiętnienia zwycięstwa nad Tybetem. Niestety, zniszczył ją pożar w 1951 roku.

Poza zabytkami atrakcją Bhutanu jest tradycyjna kultura, która wciąż skutecznie opiera się wpływom Zachodu. Ponieważ liczba turystów jest ograniczona, mieszkańcy chętnie uchylają rąbka tajemnicy i zapraszają przybyszów do miejsc, w których żyją. Turyści mogą odwiedzić na przykład farmy, gdzie hodowane są jaki. W przeciwieństwie do tych części Azji, które są niezwykle popularne wśród backpackersów, w Bhutanie nie spotkamy „folkloru” kreowanego na potrzeby odwiedzających. Warto też spróbować tradycyjnej kuchni opartej na naturalnych produktach. Uwaga: dania są mocno przyprawiane!

Wycieczka do Bhutanu to też okazja, by podpatrzeć mieszkańców kraju, w którym wskaźnikiem dobrobytu nie jest Produkt Krajowy Brutto, a Szczęście Narodowe Brutto!

Warto przeczytać