Czy wiedzieliście, że Malediwy są najniżej położonym krajem na Ziemii i z tego też powodu są realnie zagrożone zalaniem przez wody Oceanu Indyjskiego w ciągu najbliższych 100 lat? Dzisiaj opowiemy nieco więcej interesujących rzeczy na temat Republiki Malediwów, która kojarzy się głównie z rajskimi plażami, egzotyką i luksusowymi kurortami. Jacy są Malediwczycy, dlaczego turyści tak chętnie tu przyjeżdżają i czy raj ma swoje ciemne strony, na te pytania postaramy odpowiedzieć się w artykule poniżej.

Malediwy wyróżniają się pod względem statystyk
Jak już wspomnieliśmy, Malediwy to najniżej położony kraj na Ziemi. Najwyższy szczyt na wyspach ma zaledwie 2,4 metry wysokości i jest równocześnie najniższym szczytem świata. Nie ma on żadnej nazwy. Do kraju należy 26 suwerennych atoli, przy czym zdecydowaną większość wysp można przejść wzdłuż i wszech w przeciągu dwóch godzin. Stolicą Malediwów jest Male (położone na wyspie o tej samej nazwie), które z kolei zdobyło tytuł najgęściej zaludnionego miasta na świecie. Wyspa Male ma niecałe 2 km długości i 1 km szerokości, a zamieszkuje ją 100 tysięcy ludzi (oraz odwiedza setki tysięcy turystów rocznie). Z tego też powodu i palącej potrzeby zwiększenia przestrzeni dla licznego społeczeństwa, zdecydowano się na stworzenie sztucznej wyspy Hulhumalé, na którą pływają publiczne promy z Male. Część ludzi osiedliło się także na sąsiedniej wyspie Wilingili, co nieznacznie rozładowało gęstość zaludnienia. Wracając jeszcze do niskiego położenia wysp Malediwów, warto zwrócić uwagę na problemy takich miejsc. Malediwy są bardzo narażone na nawet najmniejsze tsunami, które regularnie niszczą i zalewają najmniejsze wysepki. Poza tym, nawet niewielka z naszej perspektywy fala potrafi dosięgnąć do kilkuset metrów w głębi lądu. Z tego też powodu wiele z malediwskich wysp zupełnie nie nadaje się do zamieszkania, a rząd republiki od lat zastanawia się nad alternatywną przestrzenią dla mieszkańców w dalszej perspektywie czasu i wykupuje grunty w Indiach.

Czy mieszkańcy Malediwów mają takie same problemy, jak my w Europie?
To pytanie zostało zadane celowo, gdyż większość ludzi myśli o reszcie świata ze swojej perspektywy i w stereotypach. Nietrudno jest zazdrościć typowemu mieszkańcowi Malediwów pięknego i zdrowego miejsca zamieszkania – bo właśnie tutaj dba się o czystość powietrza, jak mało gdzie na świecie. Malediwczycy mogą codziennie wyjść na tropikalną plażę i skosztować kokosów prosto z drzewa – i tak dalej. Statystyki pokazują też, że co roku w wypadkach samochodowych ginie nie więcej niż 20 ludzi. Zszokowani? Po pierwsze, na malediwskich drogach nie można jeździć szybciej niż… 30 km/h. Po drugie, na Malediwach wcale nie ma tak wielu dróg, a już tym bardziej sieci autostrad. Po trzecie, nie można jechać pod wpływem alkoholu i nie ma żadnego dopuszczalnego limitu promili, jedyny właściwy to 0,00%. Wynika to także z tego, że na Malediwach główną religią jest islam, w którym, jak wiadomo, picie alkoholu jest zakazane. Pomimo religii, na Malediwach rozwodzi się zaskakująca liczba par. Typowy Malediwczyk zarabia też średnio 900 złotych na miesiąc, przy czym głównym sektorem napędzającym gospodarkę jest turystyka i rybołówstwo. Społeczeństwo Malediwczyków żyje skromnie, ale radośnie - może to zasługa słońca, które przez cały rok daje średnią temperaturę nie mniejszą niż 25 stopni Celsjusza. Malediwy należą też do garstki państw na świecie, w których w całej historii nie odnotowano ujemnej temperatury.

Malediwy to bardzo bezpieczny kraj dla podróżujących
Popularność tego kierunku wiąże się także z niskim poziomem przestępczości na Malediwach. W opinii Ministerstw Bezpieczeńśtwa Międzynarodowego, uchodzą za bezpieczny kraj dla wszystkich podróżujących. Musimy jednak mieć na uwadze, że to kraj w dużej mierze muzułmański, więc pomimo przepięknej pogody, powinniśmy ubierać się z szacunkiem dla lokalnych zasad. Mężczyźni nie powinni chodzić bez koszulki, a panie paradować w bikini tylko na terenie kurortów. Nie chodzi o to, że spotka nas lincz, jeśli pójdziemy zwiedzać miasto w nieodpowiednim stroju, ale poczujemy dystans.

Warto przeczytać